33 863 67 36

Mamy nowych lektorów

Opublikowano: 26 lis 2023

Bardzo się cieszymy, że nasza wspólnota parafialna wzbogaciła się o nowych lektorów: Tomasza Piechę i Roberta Gabrysia, którzy wczoraj otrzymali święcenia z rąk bp. Piotra Gregera. Życzymy, aby służba przy Ołtarzu była dla Was źródłem prawdziwej radości, a czytane Słowo niech przybliża Was do Boga!

„Gorliwe wypełnianie zadania czytania słowa Bożego ma być dla was przestrzenią zdobywania świętości” – przypomniał bp Piotr Greger 420 ministrantom z diecezji bielsko-żywieckiej, którzy 25 listopada 2023 r. otrzymali od niego specjalne błogosławieństwo związane z podjęciem przez nich funkcji lektora Liturgicznej Służby Ołtarza (LSO). Obrzęd ten odbył się w kościele pw. NSPJ w Bielsku-Białej. Hierarcha przewodniczył Eucharystii w koncelebrze kilkudziesięciu kapłanów, m.in duszpasterzy LSO.

W homilii biskup odwołał się do słów kolekty: „Panie, nasz Boże, Jezus Chrystus pouczył swoich uczniów, że nie mają dawać się obsługiwać, lecz służyć braciom, spraw, aby słudzy Kościoła byli roztropni w działaniu, przyjaźni dla wszystkich i wytrwali w modlitwie”. Jak zauważył, pojęcie służby nie jest współcześnie popularne czy modne.

„Służba kojarzy się bowiem z czymś, co czyni człowieka gorszym, poddanym, obecnym na każde zawołanie swojego pana, władcy, przełożonego” – sprecyzował i wskazał, że obecni przy ołtarzu wszyscy służą tej samej sprawie.

„Powierzone nam zadania pełnimy na chwałę Boga i ku pożytkowi duchowemu, własnemu oraz wiernych obecnych na liturgii. Do tak rozumianej służby musimy się ciągle przygotowywać” – dodał, przypominając o zawartych w kolekcie trzech ważnych zadaniach – o byciu wytrwałym w modlitwie, byciu przyjaznym dla wszystkich i byciu roztropnym w działaniu.

„Zadaniem lektora nie jest tylko samo czytanie i rozważanie Biblii. Lektor ma być człowiekiem całkowicie otwartym na zbawczą moc słowa Bożego. Kluczowa rola słuchania Biblii leży w tym, że od tego uzależnione jest szczęście lub nieszczęście człowieka, jego zbawienie lub potępienie. Zanim lektor stanie przy stole słowa Bożego, aby czytać teksty Pisma Świętego, najpierw powinien wytrwale i systematycznie wsłuchiwać się w słowo Boga, ma być pierwszym słuchaczem tego, co Pan Bóg ma nam wszystkim do powiedzenia” – wytłumaczył kaznodzieja.

„Chrystus was powołuje i posyła, a Kościół błogosławi do pełnienia funkcji lektora. Gorliwe wypełnianie zadania czytania słowa Bożego ma być dla was przestrzenią zdobywania świętości. Niech wam nieustannie towarzyszy przekonanie, że czytając Pismo Święte mówicie w imieniu Boga, jesteście jego narzędziem. Będziecie głosić nie siebie, ale Bożą prawdę, objawiając światu Jego wolę. Żywa i głęboka wiara lektora ma się wyrażać nie tylko w poprawnym i pięknym wykonaniu swojej funkcji, ale także w kultycznym wręcz traktowaniu Pisma Świętego i księgi Lekcjonarza. Bądźcie odpowiedzialni za słowo Boże, niech ono was nieustannie przenika i umacnia we wszystkich dobrych poczynaniach. Niech to wszystko będzie podporządkowane temu, o czym mówi Kolekta dzisiejszej liturgii: abyśmy nie dawali się obsługiwać, lecz sami służyli braciom” – zakończył.

Ks. Przemysław Gawlas, diecezjalny duszpasterz LSO, przedstawił kandydatów do funkcji lektora. Następnie bp Greger w uroczystym obrzędzie, wręczając wraz z innymi kapłanami krzyże i egzemplarze Pisma Świętego, przyjął 420 ministrantów do grona lektorów LSO. Znalazły się wśród nich także dziewczynki. Wszyscy pochodzą z różnych zakątków diecezji bielsko-żywieckiej i przygotowywali się do pełnienia funkcji na specjalnych lektorskich kursach dekanalnych.

Ks. Gawlas pod koniec liturgii zwrócił się do samych ministrantów i przypomniał im, że to ważny moment w ich życiu. „Staliście się poniekąd ustami Pana Boga. Każdorazowe wasze posługiwanie będziecie kończyć słowami: ‘oto słowo Boże’. Jest to wielka odpowiedzialność, by kształtować swój warsztat pięknego, wyraźnego i głośnego czytania. Do tego dziś zostaliście powołani przez Boga. Macie głosić to, co On przekazał, a słowa, z których od wieków rodzi się wiara wychodzić będą z waszych ust i dotykać serc słuchających ludzi” – zwrócił uwagę.

„Chciałbym, abyście jeszcze teraz popatrzyli na siebie, odwrócili się w lewo i w prawo. Zapamiętajcie sobie ten dzień, zapamiętajcie, ilu was jest, bo czasem wydaje się – jest taka moda i takie zdanie się powtarza nieraz w mediach – że nie ma młodych w Kościele. Trzeba byłoby ich zaprosić właśnie na taką uroczystość” – zaznaczył, dziękując m.in. rodzicom, dziadkom i wszystkim krewnym nowo ustanowionych ministrantów słowa Bożego „za przykład wiary, który pomógł tym młodym ludziom dzisiaj tutaj się znaleźć”.

Na koniec biskup zwrócił uwagę na obecność w Mszale formularza o powołania kapłańskie. „Daj Boże, że część z was przynajmniej kiedyś potraktuje to wezwanie poważnie i zawiesi nie tylko swój krzyż na piersiach, ale kiedyś stułę i ornat, czego życzę i o to będę się modlił” – zapewnił.

Po modlitwie na uczestników uroczystości czekał poczęstunek w auli św. Jana Pawła II w podziemiach kościoła.

Źródło: https://diecezja.bielsko.pl/aktualnosci/bp-greger-poblogoslawil-420-nowych-lektorow/

Papież: 27 października dniem modlitwy, postu i pokuty w intencji pokoju

Opublikowano: 22 paź 2023

Franciszek zachęcił do podjęcia modlitwy, postu i pokuty w intencji pokoju w dniu 27 października. Zaproszenie jest skierowane do katolików jak również do wyznawców innych religii.

Papież powiedział, że ofiar przybywa, a sytuacja w Gazie jest tragiczna. Apelował, aby robić co tylko możliwe, by uniknąć katastrofy humanitarnej. Przyznał, że niepokoi możliwość rozwinięcia się konfliktu. Tymczasem na świecie jest otwartych już wiele frontów wojennych. „Niech umilknie broń, niech będzie usłyszany krzyk biednych i dzieci o pokój. Wojna nie rozwiąże żadnego problemu. Sieje tylko śmierć i zniszczenie. Zwiększa nienawiść. Zwielokratnia odwet” – podkreślił Papież. Dodał, że wojna usuwa przyszłość.

Zachęcam wierzących, aby w tym konflikcie wzięli jedną stronę, stronę pokoju, „Nie tylko słowami, ale modlitwą” – apelował Papież.

Mając to na uwadze, Papież wezwał do dnia postu, modlitwy i pokuty w piątek 27 października, do którego zaprosił osoby „różnych wyznań chrześcijańskich, tych należących do innych religii i wszystkich tych, którzy pielęgnują sprawę pokoju na świecie, aby przyłączyli się według własnego uznania. Tego wieczoru o godz. 18.00 w Bazylice św. Piotra przeżyjemy w duchu pokuty godzinę modlitwy, aby błagać o pokój, pokój na tym świecie. Proszę wszystkie Kościoły partykularne o udział w przygotowaniu podobnych inicjatyw angażujących Lud Boży” – apelował Papież Franciszek.

vaticannews.va

Źródło: https://episkopat.pl/papiez-27-pazdziernika-dniem-modlitwy-postu-i-pokuty-w-intencji-pokoju/

Orędzie Papieża Franciszka na Światowy Dzień Misyjny 2023

Opublikowano: 22 paź 2023

„Pałające serca, stopy w drodze” (por. Łk 24, 13-35) – tak brzmi temat tegorocznego orędzia na Światowy Dzień Misyjny. Papież zaprasza nas do rozważenia historii uczniów idących do Emaus. Przypomina jak zmartwychwstały Pan rozpalił ich serca i otworzył oczy, a oni poszli do swych braci i sióstr w Jerozolimie.

W swym orędziu Papież zauważa na początku, że po tragedii ukrzyżowania, serca uczniów napełniły się smutkiem. Jednak Pan nie opuścił ich. „Dziś, podobnie jak wówczas, Zmartwychwstały Pan jest blisko swoich uczniów-misjonarzy i idzie obok nich, zwłaszcza wtedy, gdy czują się zagubieni, zniechęceni, zalęknieni w obliczu tajemnicy nieprawości, która ich otacza i chce przygnębić” – zaznacza Franciszek.

Zmartwychwstały Jezus zaczął wyjaśniać uczniom Pisma, a ich serca się rozpaliły. To wydarzenie pokazuje nam, że tajemnica Mesjasza jest związana ze Słowem Bożym. Bez jego pomocy nie potrafimy zrozumieć Pisma Świętego, ale prawdą jest też, że bez Pisma nie potrafimy odczytać dziejów Mesjasza i Kościoła [por. List apost. Motu proprio, Aperuit illis, 1]. „Zatem znajomość Pisma Świętego jest ważna w życiu chrześcijanina, a jeszcze bardziej dla głoszenia Chrystusa i Jego Ewangelii. W przeciwnym razie co takiego przekazuje się innym, jeśli nie własne pomysły i plany? I czy zimne serce może kiedykolwiek rozpalić serca innych?” – pyta retorycznie Papież.

Po rozmowie z wędrowcem, uczniowie postanowili zaprosić go, by został z nimi na wieczerzy. Pobłogosławienie, połamanie i podzielenie chleba otworzyło im oczy. Papież wskazuje jednak, że „w chwili, gdy rozpoznają Jezusa w Tym, który łamie chleb, «On zniknął im z oczu» (Łk 24, 31). Ten fakt pozwala nam zrozumieć istotną rzeczywistość naszej wiary: Chrystus, który łamie chleb, staje się teraz Chlebem łamanym, dzielonym z uczniami, a potem przez nich spożywanym”. Papież przypomina, że „aby przynieść owoce musimy trwać zjednoczeni z Nim”, musimy codziennie modlić się, szczególnie poprzez adorację.

Z otwartymi oczyma i sercami rozpalonymi uczniowie „w tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy” (por. Łk 24, 33). Papież podkreśla, że teraz „mogą oni dać świadectwo życia, które nigdy nie umiera, nawet w najtrudniejszych sytuacjach i najbardziej mrocznych chwilach”. Dodaje, że „obraz «stóp w drodze» przypomina nam raz jeszcze o ciągłej aktualności missio ad gentes, misji powierzonej Kościołowi przez Zmartwychwstałego Pana, aby ewangelizować każdego człowieka i każdy lud, aż po krańce ziemi”. Jest to szczególnie aktualnie w kontekście wojen i podziałów, których doświadczamy. Franciszek wskazuje, że „wszyscy mają prawo przyjąć Ewangelię. Chrześcijanie mają obowiązek głoszenia jej, nie wykluczając nikogo, nie jak ktoś, kto narzuca nowy obowiązek, ale jak ktoś, kto dzieli się radością, ukazuje piękny horyzont, ofiaruje wspaniałą ucztę” (Adhort. apost. Evangelii gaudium, 14).

Papieskie orędzie kończy się wezwaniem do Kościoła: „Zatem i my wyruszamy na nowo […] wyruszamy z płonącymi sercami, otwartymi oczami, stopami w drodze, aby rozpalić inne serca Słowem Bożym, otworzyć inne oczy na Jezusa w Eucharystii i zaprosić wszystkich do wspólnego kroczenia drogą pokoju i zbawienia, które Bóg w Chrystusie dał ludzkości”.

Pałające serca, stopy w drodze (por. Łk 24, 13-35)

Drodzy bracia i siostry!

Na tegoroczny Światowy Dzień Misyjny wybrałem temat inspirowany relacją uczniów z Emaus, z Ewangelii św. Łukasza (por. Łk 24, 13-35): „Pałające serca, stopy w drodze”. Owi dwaj uczniowie byli zdezorientowani i rozczarowani, ale spotkanie z Chrystusem w słowie i w łamanym Chlebie rozpaliło w nich entuzjazm, by wyruszyć ponownie do Jerozolimy i głosić, że Pan prawdziwie zmartwychwstał. W opowiadaniu ewangelicznym przemianę uczniów pojmujemy za pomocą kilku uderzających obrazów: pałające serca z powodu Pism wyjaśnianych przez Jezusa, oczy otwarte na rozpoznanie Go i, jako punkt kulminacyjny, stopy w drodze. Zastanawiając się nad tymi trzema aspektami, które wyznaczają drogę uczniów-misjonarzy, możemy odnowić naszą gorliwość na rzecz ewangelizacji w dzisiejszym świecie.

1. Pałające serca „kiedy Pisma nam wyjaśniał”. Słowo Boże oświeca i przekształca serce w misji. W drodze z Jerozolimy do Emaus serca dwóch uczniów były smutne – co było widać z ich twarzy – z powodu śmierci Jezusa, w którego uwierzyli (por. w. 17). Wobec porażki ukrzyżowanego Mistrza zawaliła się ich nadzieja, że jest On Mesjaszem (por. w. 21).

A oto „gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi” (w. 15). Jak na początku powołania uczniów, także teraz w chwili ich zagubienia, Pan podejmuje inicjatywę, by zbliżyć się do swoich i iść obok nich. W swoim wielkim miłosierdziu nigdy nie przestaje być z nami, pomimo naszych wad, wątpliwości, słabości, pomimo tego, że smutek i pesymizm powodują, iż stajemy się „nierozumni i leniwi w sercu!” (w. 25), ludźmi małej wiary.

Dziś, podobnie jak wówczas, Zmartwychwstały Pan jest blisko swoich uczniów-misjonarzy i idzie obok nich, zwłaszcza wtedy, gdy czują się zagubieni, zniechęceni, zalęknieni w obliczu tajemnicy nieprawości, która ich otacza i chce przygnębić. Dlatego „nie pozwólmy się okraść z nadziei!” (Adhort. apost. Evangelii gaudium, 86). Pan jest większy od naszych problemów, zwłaszcza gdy napotykamy je w głoszeniu światu Ewangelii, bo ta misja jest przecież Jego, a my jesteśmy tylko Jego pokornymi współpracownikami, „sługami nieużytecznymi” (por. Łk 17, 10).

Wyrażam moją bliskość w Chrystusie ze wszystkim misjonarzami i misjonarkami na świecie, zwłaszcza tymi, którzy przeżywają trudne chwile: Zmartwychwstały Pan, drodzy przyjaciele, jest zawsze z wami i widzi waszą ofiarność i wasze poświęcenie dla misji ewangelizacji w dalekich miejscach. Nie każdy dzień życia jest pełen słońca, ale pamiętajmy zawsze o słowach Pana Jezusa, skierowanych do przyjaciół przed Jego męką: „na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16, 33).

Po wysłuchaniu dwóch uczniów na drodze do Emaus, zmartwychwstały Jezus „zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego” (Łk 24, 27). A serca uczniów rozpalały się, bo w końcu zwierzyli się sobie nawzajem: „ Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?” (w. 32). Bo Jezus jest żywym Słowem, które jako jedyne może rozpalić serce, oświecić je i przemienić.

W ten sposób lepiej rozumiemy stwierdzenie św. Hieronima: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa” (In Is., Prolog). „Bez Pana, który nas wprowadza, niemożliwe jest zrozumienie głębokości Pisma Świętego. To działa również w drugą stronę: bez Pisma Świętego, wydarzenia z misji Jezusa oraz Jego Kościoła w świecie, są niemożliwe do odczytania” (List apost. Motu proprio, Aperuit illis, 1). Zatem znajomość Pisma Świętego jest ważna dla życia chrześcijanina, a jeszcze bardziej dla głoszenia Chrystusa i Jego Ewangelii. W przeciwnym razie cóż przekazuje się innym, jeśli nie własne pomysły i plany? I czy zimne serce może kiedykolwiek rozpalić serca innych?

Pozwólmy zatem, aby zawsze towarzyszył nam zmartwychwstały Pan, który wyjaśnia nam sens Pisma Świętego. Pozwólmy, by On rozpalił nasze serca, oświecił nas i przemienił, abyśmy mogli głosić światu Jego tajemnicę zbawienia z mocą i mądrością, które pochodzą od Jego Ducha.

2. Oczy, które „otworzyły się i rozpoznały Go” przy łamaniu chleba. Jezus obecny w Eucharystii jest szczytem i źródłem misji. Serca pałające z powodu słowa Bożego sprawiły, że uczniowie z Emaus poprosili tajemniczego Wędrowca, aby pozostał z nimi, gdy wieczór już zapadał. A gdy zasiedli do stołu, otworzyły się im oczy i rozpoznali Go, kiedy połamał chleb. Decydującym elementem, który otwiera oczy uczniom, jest sekwencja czynności wykonywanych przez Jezusa: wzięcie chleba, pobłogosławienie go, połamanie i podanie im. Są to zwykłe gesty żydowskiego pana domu, ale wykonane przez Jezusa Chrystusa z łaską Ducha Świętego, odnawiają dla dwóch współbiesiadników znak rozmnożenia chlebów, a zwłaszcza znak Eucharystii, sakramentu ofiary krzyżowej. Ale w chwili, gdy rozpoznają Jezusa w Tym, który łamie chleb, „On zniknął im z oczu” (Łk 24, 31). Ten fakt pozwala nam zrozumieć istotną rzeczywistość naszej wiary: Chrystus, który łamie chleb, staje się teraz Chlebem łamanym, dzielonym z uczniami a potem przez nich spożywanym. Stał się niewidzialny, ponieważ teraz wstąpił w serca uczniów, aby jeszcze bardziej je rozpalić, skłaniając ich do ponownego bezzwłocznego wyruszenia, aby przekazać wszystkim wyjątkowe doświadczenie spotkania ze Zmartwychwstałym! Zmartwychwstały Chrystus jest więc Tym, który łamie chleb, a jednocześnie jest Chlebem łamanym dla nas. Zatem, każdy uczeń-misjonarz jest powołany, aby stać się jak Jezus i w Nim, dzięki działaniu Ducha Świętego, tym, który łamie chleb i tym, który jest chlebem dla świata.

W związku z tym należy pamiętać, że zwykłe łamanie chleba materialnego z głodnymi w imię Chrystusa, jest już chrześcijańskim aktem misyjnym. Tym bardziej łamanie Chleba eucharystycznego, którym jest sam Chrystus, jest działaniem misyjnym par excellence, ponieważ Eucharystia jest źródłem i szczytem życia i misji Kościoła.

Papież Benedykt XVI przypomniał nam: „Nie możemy zatrzymać dla siebie miłości, którą celebrujemy w tym sakramencie [Eucharystii]. Domaga się ona ze swej natury, by była przekazana wszystkim. To, czego świat potrzebuje, to miłość Boga, spotkanie z Chrystusem i wiara w Niego. Dlatego Eucharystia nie tylko jest źródłem i szczytem życia Kościoła, ale również jego misji: »Kościół autentycznie eucharystyczny jest Kościołem misyjnym»” (Adhort. apost. Sacramentum caritatis, 84).

Aby przynosić owoce, musimy trwać zjednoczeni z Nim (por. J 15, 4-9). A to zjednoczenie dokonuje się przez codzienną modlitwę, zwłaszcza w adoracji, w milczącym trwaniu w obecności Pana, który pozostaje z nami w Eucharystii. Pielęgnując z miłością tę komunię z Chrystusem, uczeńmisjonarz może stać się mistykiem w działaniu. Niech nasze serce zawsze tęskni za towarzystwem Jezusa, szepcząc żarliwą prośbę dwóch uczniów z Emaus, zwłaszcza gdy nadchodzi wieczór: „Zostań z nami, Panie!” (por. Łk 24, 29).

3. Stopy w drodze – z radością opowiadania o Zmartwychwstałym Chrystusie. Wieczna młodość Kościoła, który zawsze wychodzi. Uczniowie otworzywszy oczy, rozpoznając Jezusa po „łamaniu chleba”, „w tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy” (por. Łk 24, 33). To pójście z pośpiechem, by podzielić się z innymi radością ze spotkania z Panem, pokazuje, że „radość Ewangelii napełnia serce oraz całe życie tych, którzy spotykają się z Jezusem. Ci, którzy pozwalają, żeby ich zbawił, zostają wyzwoleni od grzechu, od smutku, od wewnętrznej pustki, od izolacji. Z Jezusem Chrystusem rodzi się zawsze i odradza radość” (Adhort. apost. Evangelii gaudium, 1). Nie można prawdziwie spotkać Jezusa zmartwychwstałego, nie będąc rozpalonym pragnieniem opowiedzenia tego wszystkim. Dlatego pierwszym i głównym bogactwem misji są ci, którzy rozpoznali Chrystusa zmartwychwstałego w Piśmie Świętym i w Eucharystii, i którzy noszą w sercu Jego ogień, a w swoim spojrzeniu Jego światło. Mogą oni dać świadectwo życia, które nigdy nie umiera, nawet w najtrudniejszych sytuacjach i najbardziej mrocznych chwilach.

Obraz „stóp w drodze” przypomina nam raz jeszcze o odwiecznej aktualności missio ad gentes, misji powierzonej Kościołowi przez Zmartwychwstałego Pana, aby ewangelizować każdego człowieka i każdy lud, aż po krańce ziemi. Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, ludzkość zraniona wielkimi niesprawiedliwościami, podziałami i wojnami, potrzebuje Dobrej Nowiny o pokoju i zbawieniu w Chrystusie. Dlatego korzystam z okazji, by powtórzyć, że „wszyscy mają prawo przyjąć Ewangelię. Chrześcijanie mają obowiązek głoszenia jej, nie wykluczając nikogo, nie jak ktoś, kto narzuca nowy obowiązek, ale jak ktoś, kto dzieli się radością, ukazuje piękny horyzont, ofiaruje upragnioną ucztę” (tamże, 14). Nawrócenie misyjne pozostaje głównym celem, jaki musimy sobie postawić jako jednostki i jako wspólnota, ponieważ „działalność misyjna stanowi wzorzec każdego dzieła Kościoła” (tamże, 15).

Jak stwierdza apostoł Paweł, miłość Chrystusa porywa nas i przynagla (por. 2 Kor 5, 14).
Chodzi tu o podwójną miłość: miłość Chrystusa do nas, która pociąga, inspiruje i wzbudza naszą miłość do Niego. I właśnie ta miłość sprawia, że Kościół wychodzący ku światu jest wiecznie młody, a wszyscy jego członkowie mają misję głoszenia Ewangelii Chrystusa, przekonani, że „za wszystkich umarł po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał” (w. 15). Każdy może wnieść swój wkład w ten ruch misyjny: modlitwą i działaniem, ofiarami pieniężnymi i cierpieniem, własnym świadectwem. Papieskie Dzieła Misyjne są uprzywilejowanym narzędziem sprzyjającym tej współpracy misyjnej na płaszczyźnie duchowej i materialnej. Dlatego zbiórka ofiar z okazji Światowego Dnia Misyjnego jest przeznaczona na Papieskie Dzieło Rozkrzewiania Wiary.

Pilność działań misyjnych Kościoła, w sposób naturalny, zakłada coraz ściślejszą współpracę misyjną wszystkich jego członków na każdym szczeblu. Jest to zasadniczy cel procesu synodalnego, dokonywanego przez Kościół ze słowami kluczowymi: komunia, uczestnictwo, misja. Taki proces nie jest z pewnością zamykaniem się Kościoła w sobie; nie jest procesem powszechnego sondażu, aby zdecydować, jak w parlamencie, w co należy wierzyć i co należy praktykować lub nie, zgodnie z ludzkimi preferencjami. Jest to raczej wyruszenie w drogę jak uczniowie z Emaus, słuchając Zmartwychwstałego Pana, który zawsze przychodzi między nas, aby wyjaśnić nam sens Pisma Świętego i połamać dla nas Chleb, abyśmy z mocą Ducha Świętego mogli pełnić Jego misję w świecie.

Tak jak owi dwaj uczniowie opowiadali innym o tym, co wydarzyło się w drodze (por. Łk 24, 35), tak i nasze głoszenie będzie radosnym opowiadaniem o Chrystusie Panu, o Jego życiu, męce, śmierci i zmartwychwstaniu, o cudach, jakie Jego miłość uczyniła w naszym życiu.

Zatem i my wyruszamy na nowo, oświeceni spotkaniem ze Zmartwychwstałym i ożywieni Jego Duchem. Wyruszamy z płonącymi sercami, otwartymi oczami, stopami w drodze, aby rozpalić inne serca Słowem Bożym, otworzyć inne oczy na Jezusa w Eucharystii i zaprosić wszystkich do wspólnego kroczenia drogą pokoju i zbawienia, które Bóg w Chrystusie dał ludzkości.

Święta Maryjo, Matko drogi, Matko uczniów-misjonarzy Chrystusa i Królowo misji, módl się za nami!

Rzym, u św. Jan na Lateranie, dnia 6 stycznia 2023 roku, w Uroczystość Objawienia Pańskiego.

FRANCISZEK

Źródło: https://episkopat.pl/oredzie-papieza-franciszka-na-swiatowy-dzien-misyjny-22-pazdziernika/

List pasterski na rozpoczęcie Roku św. Jana Kantego

Opublikowano: 22 paź 2023

Św. Jan Kanty umacnia nas w dobrym życiu, jego słowa nas pouczają, a jego wstawiennictwo wyprasza nam Bożą opiekę

Drodzy Bracia i Siostry,

dla upamiętnienia ważnych wydarzeń lub postaci ustanawia się rocznicę lub rok im dedykowany. By ożywić wiarę i pogłębić życie religijne wiernych Kościół ogłasza Rok Jubileuszowy, Rok Miłosierdzia czy rok poświęcony świętym patronom. 550 rocznica śmierci jednego z patronów Diecezji Bielsko-Żywieckiej to okazja by ogłosić Rok św. Jana Kantego. Rozpocznie się on w niedzielę, 22 października 2023 roku. Główne uroczystości będą miały miejsce w parafii św. Małgorzaty i Katarzyny w Kętach, rodzinnym mieście Świętego.

  1. Śmierć Świętego i jego kult w Kościele

24 grudnia 1473 w wieku 83 lat zmarł w Krakowie Jan z Kęt, długoletni profesor Akademii Krakowskiej, znany z wielkiej hojności wobec ubogich, głębokiej wiary i pobożnego życia. Umierał w Wigilię Bożego Narodzenia, a jego śmierć i pogrzeb wywołały w Krakowie wielkie poruszenie. Spontanicznie powtarzane opinie, że umarł święty, sprawiły, że Jana Kantego pochowano w kościele św. Anny w zaszczytnym miejscu – pod amboną. Dwa lata później zaczęto spisywać świadectwa o cudach wyproszonych za jego przyczyną, a dziesięć lat od jego śmierci były już 92 takie potwierdzone relacje. Dlatego też doczesne szczątki św. Jana Kantego przeniesiono jak relikwie do kamiennego grobowca w prezbiterium.

W roku 1621 synod biskupi w Piotrkowie zwrócił się Stolicy Apostolskiej o zgodę na prowadzenie procesu beatyfikacyjnego Jana z Kęt. W Rzymie odbyły się uroczystości – najpierw beatyfikacyjne – w roku 1680, następnie zaś kanonizacyjne – 16 lipca 1767 roku. W aktach kanonizacyjnych znalazł się także jeden poświadczony cud z Żywca. Od roku 1737 Jan Kanty jest Patronem Polski i Litwy, wielu kościołów, miast takich jak Kraków i Kęty oraz trzech diecezji. W naszej należy do trzech głównych patronów, obok św. Maksymiliana Kolbe i św. Jana Sarkandra. Za patrona mają go także studenci, profesorowie, nauczyciele, ubodzy, szkoły katolickie, Caritas i zgromadzenie kanoników regularnych w USA.

  1. Po co nam dzisiaj święty Jan Kanty?

Jan z Kęt przybył do Krakowa mając 23 lata. Pierwsze studia ukończył uzyskując stopień magistra sztuk w roku 1418. Po przyjęciu święceń, od 1421 roku nauczał w szkole klasztornej w Miechowie. W roku 1429 powrócił do Krakowa, by wykładać filozofię, a równocześnie studiować teologię, którą ukończył w 1443 roku uzyskując stopień magistra teologii. Odtąd przez 30 lat wykładał już tylko teologię, kilkakrotnie wybierany na dziekana a raz na rektora Kolegium Większego.

We Mszy o św. Janie Kantym, w prefacji o świętych pasterzach, wymienione zostały korzyści ze wspominania takich świętych, jak Jan z Kęt. Słyszymy w niej następujące stwierdzenie: „Jego przykład umacnia nas w dobrym życiu, jego słowa nas pouczają, a jego wstawiennictwo wyprasza nam [Bożą] opiekę”. Pytamy więc, w jaki sposób to wszystko może stać się naszym udziałem w Roku św. Jana Kantego.

Faktycznie, przykład świętego życia pociąga do naśladowania na pewno bardziej niż słowa. W bulli kanonizacyjnej ogłaszającej Jana z Kęt świętym znajdziemy takie uzasadnienie: „W jego słowach i postępowaniu nie było fałszu ani obłudy: co myślał, to i mówił. A gdy spostrzegł, że jego słowa, choć słuszne, wzbudzały niekiedy niezadowolenie, wtedy przed przystąpieniem do ołtarza usilnie prosił o wybaczenie, choć winy nie było po jego stronie. Codziennie po ukończeniu swoich zajęć udawał się z Akademii prosto do kościoła, gdzie się długo modlił i adorował Chrystusa utajonego w Najświętszym Sakramencie. Tak więc zawsze Boga tylko miał w sercu i na ustach”.

Druga korzyść ze wspominania świętego wynika z poznania jego pouczeń. Pouczenie, które św. Jan odnosił wpierw do siebie, wyrył na ścianie swojej celi w Collegium Maius. Brzmiało ono w następujący sposób: „Strzeż się cudzej czernić sławy: Bo ciężka rzecz do naprawy. Strzeż się wchodzić z bliźnim w zwady: Przykre jednania przykłady”.

Ta przestroga Świętego jest szczególnie aktualna w naszych rozmowach z najbliższymi, ale także w wypowiedziach publicznych, również w wypowiedziach polityków. Łatwo bowiem się dziś oczernia, dyskredytuje, manipuluje czyjąś wypowiedź, wprowadza w błąd. Co gorsza, mało kto dobrowolnie usiłuje coś odwołać, sprostować, przeprosić, przywrócić dobre imię.

Wreszcie, przywoływanie Świętego sprawia, że wstawia się on za nami i wyprasza to, o co prosimy. Choć od śmierci Jana Kantego (1473) do jego kanonizacji (1767) upłynęły prawie trzy wieki, do jego grobu pielgrzymowali zarówno ubodzy, jak i wysoko postawieni. Wśród nich byli królowie: Zygmunt III Waza, Michał Korybut Wiśniowiecki i Jan III Sobieski, ale i kardynałowie: Jerzy Radziwiłł i Bernard Maciejowski.

  1. Miejsce i środowisko pochodzenia Jana Kantego

Od starożytności istnieje przekonanie o związku dobrego życia, zdolności albo przeciwnie – skłonności do zła – ze środowiskiem, z którego ktoś pochodzi. Konkretne cnoty i grzechy były przypisywane całym miastom, narodom czy rodzinom. Kęty trzeba nazwać „miastem świętych”, ponieważ w tym mieście przyszło na świat, zamieszkiwało w nim lub zmarło kilkoro świętych, błogosławionych i kandydatów na ołtarze.

Niemal 100 lat po śmierci św. Jana, w Kętach przyszła na świat Świątobliwa Ludowika, tercjarka franciszkańska, która trzydzieści lat spędziła przy kościołach rzymskich na modlitwie, w postach i pokucie, a po śmierci (w 1623) została pochowana w kościele św. Stanisława w Rzymie.

Na przełomie XIX i XX wieku po ulicach Kęt chodził św. Józef Bilczewski – w dzieciństwie jako uczeń szkoły podstawowej, a później jako wikariusz kęckiej parafii (1888-1890). W kęckim kościele znajduje się grób założycielki zgromadzenia sióstr zmartwychwstanek, bł. Celiny Chludzińskiej-Borzęckiej (zm. 1913) oraz jej córki, Jadwigi (zm. 1906), również kandydatki na ołtarze. Przez krótki czas w Kętach mieszkała bł. Natalia Tułasiewicz, nauczycielka, która zmarła w obozie w Ravensbrück 30.03.1945 roku. Szkołę Ludową w Kętach ukończyła urodzona w Oświęcimiu nazaretanka, bł. Imelda Żak, rozstrzelana przez hitlerowców w Nowogródku w zamian za uratowanie życia bliźnich, którzy dzięki temu mogli przeżyć wojnę.

Kandydatką na ołtarze jest siostra Maria od Najświętszego Serca Pana Jezusa, Walentyna Łempicka, założycielka zgromadzenia klarysek od wieczystej adoracji, zmarła w Kętach w roku 1918. W tym samym klasztorze w 1887 roku rozpoczynała życie zakonne Joanna Ewa Hałat z Bulowic, która przeniosła się do serafitek, by później założyć zgromadzenie pasjonistek – aktualnie kandydatka na ołtarze. Z Kęt pochodzi też sługa Boży, ks. Ludwik Mroczek, który jako salezjanin zginął w KL Auschwitz w 1942 roku.

Pielgrzymujący do tego miasta świętych może nawiedzić nie tylko kościół św. Jana z Kęt, stojący na miejscu domu rodzinnego późniejszego profesora Krakowskiej Akademii, ale w kościele św. Małgorzaty i Katarzyny ma także sposobność modlić się przed słynącym łaskami wizerunkiem Matki Bożej Pocieszenia, uklęknąć przy grobie bł. Celiny oraz jej córki Jadwigi, a w kościele sióstr klarysek znajdzie grób założycielki tej wspólnoty – służebnicy Bożej Marii Walentyny Łempickiej. Skorzystajmy z tego, że miejsce, do którego możemy się udać, by otrzymać duchowe owoce, jest tak blisko nas. Miejscowi duszpasterze są przygotowani, by przyjmować grupy oraz pielgrzymów indywidualnych i pomóc im w dobrym przeżyciu pielgrzymki.

Drodzy Bracia i Siostry, niechże w tym rozpoczynającym się roku łaski Św. Jan Kanty umacnia nas w dobrym życiu, jego słowa nas pouczają, a jego wstawiennictwo wyprasza nam Bożą opiekę.

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec † i Syn † i Duch Święty †. Amen.

† Roman PINDEL
Biskup Bielsko-Żywiecki

Bielsko-Biała, 13 października 2023 roku L.dz. 1581/2023

Źródło: https://diecezja.bielsko.pl/aktualnosci/lista-pasterski-na-rozpoczecie-roku-sw-jana-kantego/

JAN PAWEŁ II – CYWILIZACJA ŻYCIA

Opublikowano: 22 paź 2023

List pasterski Episkopatu Polski
zapowiadający ogólnopolskie obchody XXIII Dnia Papieskiego

Umiłowani w Chrystusie Panu Siostry i Bracia!

Życie jest darem, który człowiek otrzymuje od Boga. Troska z jaką właściciel z dzisiejszej Ewangelii przygotowuje winnicę – otaczając ją murem, kopiąc tłocznie i stawiając wieżę – jest obrazem miłości Boga, który stwarzając świat i wyposażając człowieka w rozum i wolną wolę dał mu warunki do rozwoju. Dary te są wyrazem zaufania wobec człowieka, który odkrywając wolę Bożą, może kierować własnym życiem i wpływać na losy innych. W ten sposób Bóg zaprosił człowieka do budowania na świecie „cywilizacji życia”. Jej podstawą jest rodzina i rodzące się w niej nowe życie. Dzieci są nadzieją, która rozkwita wciąż na nowo, projektem, który nieustannie się urzeczywistnia, przyszłością, która pozostaje zawsze otwarta. Przychodząc na świat, przynoszą z sobą orędzie życia, które wskazuje na Stwórcę, o czym przypomniał na Kongresie Rodzin w Rzymie w 2000 roku św. Jan Paweł II.

Człowiek jednak nadużył zaufania, którym obdarzył go Bóg, czego wyrazem we wspomnianej przypowieści jest bunt robotników przeciwko właścicielowi winnicy. Wszedł on w miejsce Boga i sam zaczął decydować o życiu, jego wartości i sensie. Tragiczne skutki tej postawy św. Jan Paweł II określił mianem „cywilizacji śmierci”. Stanowi ją wszystko, co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, aborcja, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu psychicznego; wszystko, co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki pracy (KDK, 27).

Dlatego przeżywając, w łączności z papieżem Franciszkiem, XXIII Dzień Papieski, pod hasłem Jan Paweł II – Cywilizacja życia, chcemy wrócić do orędzia, które św. Jan Paweł II zapisał na kartach encykliki Evangelium vitae. Papież przypomniał o godności i wartości ludzkiego życia, a także wskazał w jaki sposób w opozycji do „cywilizacji śmierci” budować „cywilizację życia”.

I. Kim jest człowiek?

Współcześnie fundamentalną kwestią w budowaniu „cywilizacji życia” nie jest już tylko prawda o godności człowieka, gdyż jest ona zazwyczaj jasno prezentowana zarówno w nauczaniu Kościoła jak i prawodawstwie świeckim. Dzisiaj główne kontrowersje związane są z próbą odpowiedzi na pytanie – jaka istota może być nazwana człowiekiem? Na podstawie jakich kryteriów można to ocenić i kto te kryteria ustala?

Czytelne stanowisko Kościoła w tej kwestii zaprezentował św. Jan Paweł II, który pisał: od chwili zapłodnienia (…) rozpoczyna się życie, które nie jest życiem ojca ani matki, ale nowej istoty ludzkiej, która rozwija się samoistnie. (…) Tę oczywistą prawdę (…) nowoczesna genetyka potwierdza cennymi dowodami. Ukazała ona, że od pierwszej chwili istnieje dokładny program tego, kim będzie ta żywa istota (…). Od zapłodnienia rozpoczynają się dzieje życia człowieka, choć potrzeba czasu, aby każda z jego wielkich potencjalnych zdolności w pełni się ukształtowała i mogła być wykorzystana (EV, 60). Przytoczone słowa stanowią jednoznaczną odpowiedź na podnoszone w debacie publicznej pytania dotyczące m.in. prawa rodziców, a zwłaszcza matki, do decydowania o życiu dziecka, które nosi w swoim łonie. Sprzeciwiają się również próbom wymuszenia na ustawodawcy uchwalenia prawa do bezpłatnego dostępu do aborcji i nakazowi jej wykonywania pracownikom ochrony zdrowia.

Nie brakuje dziś także głosów, które w imię etyki jakości życia, czyli na podstawie przyjętych standardów biologicznych, intelektualnych, psychicznych czy ekonomicznych, dla których najważniejszymi kryteriami są użyteczność i sukces za wszelką cenę, odmawiają prawa do życia osobom chorym i z niepełnosprawnościami. Ma się to dokonywać poprzez ograniczanie im dostępu do leczenia, izolację a także pozbawianie ochrony prawnej czy wręcz eutanazję. Tymczasem (…) cierpienie, które pod tylu różnymi postaciami obecne jest w naszym ludzkim świecie, jest w nim obecne także i po to, ażeby wyzwalać w człowieku miłość, ów właśnie bezinteresowny dar z siebie na rzecz innych ludzi, ludzi cierpiących. (SD, 29). Ludzie chorzy mają więc do odegrania w dziejach świata wprawdzie trudną, ale jednak szczególnie ważną rolę.

II. Ewangelia życia

U źródeł „cywilizacji życia” stoi potrzeba ewangelizacji. Tylko bowiem w perspektywie wiary można w pełni odkryć wartość i godność każdego ludzkiego istnienia. Wynikają one najpierw z prawdy o stworzeniu człowieka, którego Bóg chciał dla niego samego, zaprosił go do „zarządzania” światem i przekazywania życia. Człowiek musi posiadać niezwykłą wartość w oczach Boga – pisał w Kazaniach na Areopagu Karol Wojtyła – jeśli dla jego odkupienia Syn Boży sam staje się człowiekiem. Także męka, śmierć i zmartwychwstanie ukazują wartość ludzkiego życia, zwłaszcza naznaczonego cierpieniem. W końcu równość ludzi, wielkość ich posłannictwa i związana z tym godność opierają się na tym, że ostatecznym celem człowieka jest życie z Bogiem w wieczności.

III. Budowa cywilizacji życia

Budowanie „cywilizacji życia” jest zadaniem Kościoła i całego społeczeństwa. Jej fundamentalne prawo stanowi miłość – jedyne właściwe odniesienie człowieka do człowieka. Wyraża się ono we współczuciu, solidarności i gotowości do ofiary.

Zadania ochrony i promocji życia należą także do ustawodawców. Wprawdzie prawo nie jest jedynym narzędziem obrony ludzkiego życia, ale odgrywa istotną rolę w kształtowaniu sumień i relacji społecznych. Nie wystarczy jednak samo tylko zniesienie niegodziwych praw godzących bezpośrednio w prawo do życia. Należy także podejmować prorodzinne działania społeczne i prawodawcze w oparciu o  nowe zasady polityki w sferze pracy, rozwoju miast, budownictwa mieszkaniowego i usług, tak aby można było pogodzić rytm pracy z rytmem życia rodzinnego oraz zapewnić rzeczywistą opiekę dzieciom i osobom w podeszłym wieku (EV, 90). Wiele współczesnych sumień formowanych jest również przez treści przekazywane w mediach. Potrzeba dziś większej promocji macierzyństwa i ojcostwa, zwłaszcza w mediach społecznościowych, aby ukazać je także jako drogę do realizacji siebie i osiągniecia szczęścia. Łącząc w działaniu wszelkie społeczne siły musimy znacząco poprawić zatrważającą dziś sytuację demograficzną naszej Ojczyny. W tej dziedzinie niestety należy bić na alarm!

Niezwykle istotne są działania podejmowane w ochronie życia i zdrowia przez lekarzy, ratowników medycznych, farmaceutów, pielęgniarki i położne oraz kapelanów, którzy najbardziej związani są z tajemnicą życia. W dzisiejszym kontekście kulturowym i społecznym, w którym nauka i sztuka medyczna zdają się czasem tracić swój wrodzony wymiar etyczny potrzeba waszego jasnego świadectwa wierności prawdzie i sumieniu. Szczególną wdzięczność wyrażamy tym, którzy realizują swoją posługę w hospicjach, domach opieki lub dziennego pobytu, a także wspierających rodziny w opiece nad chorymi pozostającymi w domach.

Trudno wymienić wszystkie osoby i instytucje służące trosce o życie. Są wśród nich domy dziecka, rodziny zastępcze, osoby czuwające nad „oknami życia”, jadłodajnie, schroniska dla bezdomnych czy domy samotnej matki. Ich działania nie byłyby jednak możliwe bez ofiarnej postawy darczyńców i wolontariuszy, którzy kierowani wielkoduszną i bezinteresowną miłością, otaczają opieką osoby chore, samotne, ofiary wojen i kataklizmów oraz tych, którzy muszą się znaleźć w odpowiednim środowisku wychowawczym, aby przezwyciężyć uzależnienie i odzyskać wiarę w sens życia. Nie możemy jednak zapomnieć, że to przede wszystkim rodzice uczą swoje dzieci autentycznej wolności, która się urzeczywistnia przez bezinteresowny dar z siebie, i rozwijają w nich szacunek dla innych, poczucie sprawiedliwości, postawę akceptacji (…), dialogu, wielkodusznej służby i solidarności oraz wszelkie inne wartości, które pomagają przyjmować życie jako dar (EV, 93).

Szczególnym znakiem wyobraźni miłosierdzia jest dziś pomoc niesiona przez miliony Polaków ofiarom wojny w Ukrainie. Niech nadal trwa modlitwa o pokój, o szacunek dla ludzkiego życia oraz nasza solidarność z potrzebującymi. Wierzymy, że w ten sposób „cywilizacja życia” zwycięży „cywilizację śmierci”, a potęga miłości i dobra pokona zbrodnicze zakusy złego.

IV. „Żywy pomnik” św. Jana Pawła II

W budowanie cywilizacji życia włączają się także stypendyści Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Moja pasja pomocy ludziom nie pozwala mi bezczynnie siedzieć i pozostawać obojętną na potrzeby drugiego człowieka – stwierdza Weronika, stypendystka z archidiecezji przemyskiej. Jako wolontariuszka w hospicjum nie żałuję ani jednej spędzonej tam chwili. Każde spotkanie z pacjentami, uśmiech, dotyk i pomoc w najprostszych rzeczach ukształtowały moją wrażliwość. Fundacja co roku swoją opieką obejmuje blisko dwa tysiące zdolnych uczniów i studentów z niezamożnych rodzin, z małych miejscowości w całej Polsce. Jedną z absolwentek programu jest Magda z archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, która mówi: Mam 3 braci i 5 sióstr. Moi rodzice powtarzali nam, że są otwarci na życie, że Pan Bóg jest życiem, które przyjmują do siebie z ufnością. Widziałam, że to zaufanie do Niego czyni naszą rodzinę szczęśliwą, a On błogosławił moim rodzicom, aby byli w stanie zadbać o każdego z nas. Kiedy najbardziej tego potrzebowaliśmy z pomocą przyszła Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Dziś ja, jako żona i mama staram się pielęgnować w sobie  to, co zasiali we mnie rodzice i przekazywała Fundacja. Jestem wdzięczna Bogu za dar szczęśliwej, dużej rodziny, na którą patrzę z perspektywy dorosłego człowieka i chcę żyć w podobny sposób w swojej nowej rodzinie – z wartościami chrześcijańskimi, z Bogiem w sercu. W przyszłą niedzielę, podczas kwesty przy kościołach i w miejscach publicznych, będziemy mogli wesprzeć materialnie ten wyjątkowy, konsekwentnie budowany od 23 lat przez nas wszystkich „żywy pomnik” wdzięczności św. Janowi Pawłowi II. Niech udzielone w ten sposób wsparcie, nawet w obliczu osobistych trudności i niedostatków, będzie wyrazem naszego budowania cywilizacji życia i miłości.

Na czas owocnego przeżywania XXIII Dnia Papieskiego udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.

Podpisali: Pasterze Kościoła Katolickiego w Polsce
obecni na 395. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski

Lidzbark Warmiński, 13 czerwca 2023 r.

Copyright © 2024 Pewel Wielka
Projekt i wykonanie: whiteghost